czwartek, 19 lutego 2015

Od Suzan do Evil

Taka myśli, że jest lepsza! Wyszczerzyłam do niej kły.
- Też potrafię. - odparłam z wyższością.
- A ja umiem gryźć! - warknęła.
- Świetnie. Ja też. 
- Co tu robisz?
- Nic. Dołączam do sfory Rebela.
- Ty też?
- A ty? Rebela znam od szczenięcia.
- Aha. Ja go znam od jakiegoś czasu.
Patrzyłyśmy na siebie, gdy do jaskini wszedł Rebel.
- O wilku mowa, a wilk tu. - mruknęłam.
- Ev... Suzan? To ty? Tutaj? - spytał zdziwiony,
- No ja. Tutaj. - odparłam.
- Witaj! Czyżbyś zwiała od pańci? Nie wierzę! Mów, co cię tu sprowadza. - zapytał.
- Uciekłam. - wyjaśniłam krótko. - Mam tego dość.
- I jak? 
- Dołączam do ciebie. 
- Dobra. Mogę znać powód?
- Co? Jaki powód? Aaa... Uciekłam. I... Jestem w ciąży.
Milcząca dotąd Evil krzyknęła:
- Co?!
- Z pięknym Księciem? - zignorował ją Rebel.
- Nie. Z bolończykiem. - westchnęłam. - Państwo myślą, że z Księciem.
- Aha. Jesteście dwie ciężarne, ale upoluję wam jakąś mniejszą sarnę. - odparł Rebel i poszedł
Zostałyśmy z Evil same.
- Ty też jesteś w ciąży? - spytałam. - I Książę to najlepszy reproduktor rasy maltańczyk. Raz krycie z nim się nie udało. Teraz też nie... Ale przez przypadek, ja z bolończykiem... I tak jakoś wyszło, że moi właściciele myślą, że ja z tym półgłówkiem...!
- No jestem...
- Ale ze swoją rasą czy z inną? Bo ja maltańczyk, a on bolończyk. - odparłam.
<Evil?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz