Ostatnimi dniami czułem się chory. Nie miałem siły pomagać Susie przy szczeniakach. Zrozumiała to. Medycy leczyli mnie cały czas, ale na próżno. Bardziej mieszkałem w lecznicy niż w swojej jaskini. Myślałem, że psy zrobią teraz mój pogrzeb. Ledwo oddychałem. Wszystko po spotkaniu Rokiego... Miałem mu tyle do opowiedzenia... Wiedziałem, czułem, że zawiodłem. Nie mogłem walczyć. Aż do czasu, gdy odwiedzała mnie Mai. Była to zaadoptowana przez mojego syna suczka rasy border collie. Polepszyło mi się, ale wiedziałem, że nie dam rady dalej dowodzić Sforą. Dniami i nocami myślałem, komu przekazać władzę. Dużo rozmyślałem o Mai. Ale ona taka młoda... W końcu pomyślałem najlepiej. Tak, to dobra decyzja. Przekonany o właściwym wyborze zasnąłem. Rano miałem lepszy dzień. Czułem się lepiej niż zazwyczaj. Zebrałem wszystkie psy, popatrzyłem na nie z troską.
- Drogie psiaki. - zacząłem. - Jak wiecie, nie najlepiej się czuję... Na nasze tereny coraz więcej nachodzą psy z Gangu Diabla. On sam nie jest zły, ale dołączył do niego Demon. Założył Bandę Demona, odebrał część psów Diabla, którym obiecał, że odda nasze tereny. Diablo jest truty, mnie chyba też trują... Chcą nas osłabić, a wtedy zaatakować. Potrzeba nam nowego przywódcy. Myślałem o tym dniami i nocami, aż postanowiłem, że... - zrobiłem tu pauzę. - Nową Alfą Sfory zostanie... Roki!
Psy zaczęły klaskać i wiwatować. Niektórzy zeszli się obok Rokiego, by omówić strategie wojny. Bo zdecydowanie nadchodzi wojna. Po kilku minutach Roki wyszedł na środek i powiedział:
- Dziękuję, Rebel. Czuję się taki zaszczycony... Obiecuję Wam, zrobię wszystko, by sfora dobrze funkcjonowała. I żebyśmy wygrali walkę z Gangiem Diabla i Bandą Demona!
<Zechciałby ktoś napisać do Rokiego?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz