sobota, 21 lutego 2015

Od Hope

Obudziłam się pod drzewem na miękkim mchu, słońce świeciło na mą sierść. Podleciał do mnie wróbel o imieniu Miru z którym spędzałam większość czasu.
- Miru któraż to pora? - Zapytałam zaspana.
- Już rano. Chyba czas iść dalej. - Westchnął i podał mi jedzenie, może nie było to coś specjalnego, ale przynajmniej coś.
- Dziękuje. - Odpowiedziałam i zjadłam.
- Gdzie dalej pójdziemy panienko? - Zapytał.
- Przed siebie. - Odpowiedziałam i wstałam.
Truchtem z radością szłam, śpiewając po drodze.
Doszłam na łąkę, było tam pełno zwierząt, szczególnie saren.
- Powinnaś nauczyć się polować. - Szepnął Miru.
- Miru, nie mam zamiaru. - Westchnęłam.
- No oczywiście Princess Rapounsie III. - Przewrócił oczami. - Nie poradzisz sobie jak się nie nauczysz.
- No... Może poradzę. - Odpowiedziałam.
Nagle skoczył na mnie jakiś pies, Miru podleciał do góry, walnęłam się głową o kamień i zemdlałam. Obudziłam się w innym miejscu, gdzie nigdy nie byłam, przy rzece na trawie. Zobaczyłam psa, przypomniał mi Romeo którego niestety straciłam dawno temu, w pierwszej chwili myślałam że to on.
- Romeo? - Zapytałam cicho mrużąc oczy i lekko podnosząc głowę.
- Niee. - Zaśmiał się. - Roki jestem.
- A ja Hope. - Westchnęłam.
<Roki?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz