Położyłam jej łapkę na grzbiecie i powiedziałam:
- Evil, nie rozpamiętuj przyszłości...
- Wiem, ale..
- Teraz jest dobrze, prawda? Będziesz mogła nawet codziennie widzieć tego dorosłego psa, jakim jest Papi.
- Tak. Rzeczywiście. - uśmiechnęła się.
Gdy tak siedzieliśmy, nasze młode psiaki obudziły się.
- Witamy, prosimy na śniadanie. - odparłam.
- Zapraszamy. - powiedziała Evil.
- Jedzcie, śmiało, smacznego. - szepnęłam.
<Evil? Brak weny...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz