- Czego chcę? Ja? - Zdziwiłem się i chytrze uśmiechnąłem.
- No tak, ty. Nikogo innego tu nie widzę. - Przewróciła oczami.
- Czy zawsze ktoś musi coś chcieć? - Zapytałem poirytowany.
- No, raczej tak.
- Nie zawsze, a może wziąłem cie za pyszny obiad hę? - Uśmiechnąłem się chytrze i zaśmiałem.
- Nie jestem do zjedzenia. - Powiedziała.
- No w sumie, takiego mięsa bym nie tknął . - Zaśmiałem się.
- Taaaa. - Zdenerwowała się lekko.
- A żebyś wiedziała! To... Ty jesteś ta Mai? - Zapytałem.
- Tak! Skąd znasz moje imię? - Zdziwiła się i nastawiła uszu.
- Mam swoje sposoby, pies taki jak ja, wie prawie wszystko. - Puściłem do niej oko.
- A ty to kto ? - Zdziwiła się. - Bo jakoś cie nie znam.
- Jestem Jackob. Mówią mi też Peja.
<Mai?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz