Spojrzałem na maltanke.
- Jasne. Nie dama prowadzi - powiedziałem. Poszliśmy za nią do szczeniaków i dzików. 3 dziki obkrążyły malą suczke bolończyka, i pieske rasy ciułała. Widać było, że pies eszcze osłania suczke. Jednym susem skoczyłem na dzika, co nie byłó rssądne, ale lepjej, żeby skoczyły na mnie. Maluchy podbiegły do Rebele i maltanki, a ja zeskoczyłem z dzika i zaczołem biec. Tak jak kiedyś, kiedy uciekało się przed innymi zwierzętami.
< Rebel>;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz