środa, 25 lutego 2015

Od Alberta do Brokena

Maluchy niedawały nowemu psu spokoju. Spojrzaem na nie karcącym głosem. Chociasz pies nie mjał problemu, musze je jakoś wychować. Zrozumiały mojer spojrzenie i przestały.
- Wylatacie się na łonce, a nie w lesie - powiedziałem. Poszliśmy na łonke. Sugar i Black zaczeli biegać, a my usiedliśmy na trawie.
- Jak ci się podoba w sforze - spytałem miło psa.

< Broken>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz