Gdy Rebel wyszedł, ja poczułam znany mi (jeden raz) ból w brzuchu. Wiedziałam, zaczęło się. Jęknęłam. Zamknęłam oczy. Nie wiedziałam co się dzieje... Po kilkunastu minutach obok mnie leżała ledwo oddychająca suczka.
- Och! - zaczęłam ją wylizywać, a gdy skończyłam, zapytałam - Co się stało?
- Zemdlałaś. - westchnął Rebel. - To i tak lepiej, niż poprzednio.
- Wiem...
- Idę na to polowanie, Poradzicie sobie?
- Tak, pewnie. Jak się czujesz? - spytała mnie Evil.
- Okey,
- A... A co się stało wcześniej? - zapytała Evil.
- No... Poprzednio, gdy mnie pokryli z tym półgłówkiem Księciem, urodziły się trzy martwe szczeniaki... Ja ciężko to przeszłam, wzywali weterynarza, który stwierdził, że ledwo przeżyłam... - wyjaśniłam.
- Aha...
- Nie ważne już. Jak go nazwiesz? Bo ja moją... Abby, - odparłam.
<Evil?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz