Usłyszałam o znalezieniu szczeniaków. Człowiek wyrzucił je w worku do wody. To było złe, chociaż mnie takie rzeczy nie ciekawią. Szczeniaki zostały przetransportowane do sfory. Nie żeby mnie to coś interesowało, ale ciekawił mnie ich wygląd. Urodziłam martwe szczenie, a potem jeszcze ta zdrada. Z trudem przypominałam swoją historię. W końcu po namyślę poszłam zobaczyć szczenięta. Było ich dużo. Przyglądałam się im, aż moją uwagę przykuły dwa szczeniaki border collie. Coś jakby we mnie pękło, na ich widok wzruszyłam się. Poszłam do alfy. Z trudem wypowiedziałam te słowa, bo nikt się nie spodziewał tego co teraz zrobię.
-Czy mogę zaadoptować te szczeniaki border collie?-zapytałam. Wszyscy się na mnie spojrzeli. Wiem że ja, śmiercionośna i bezlitosna chcę zaadoptować szczeniaki. Jednak alfa się zgodził. Zabrałam je do jaskini. Nazwałam je Zoey i Ivan. Ivan był małym i radosnym szczeniakiem, Zoey dosyć pochmurna. Jednak również urocza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz