niedziela, 22 lutego 2015

Od Mai

Słońce świeciło, a ja wybrałam się na spacer i rozmyślałam po drodze. Mój ojciec został Alfą. Nawet jakby miał szczeniaki, ja zostanę następnym przywódcą. Zaśmiałam się. Życie bywa piękne. Dotarłam nad strumyk, położyłam się na kamieniu. Nagle zobaczyłam psa, skradającego się w moją stronę. Nie był to jeden z tych głupich szczeniaków. Obserwowałam go jednym okiem. Gdy się zbliżył, chciał skoczyć, ja cofnęłam się. Popatrzyłam na niego zirytowana. 
- Czego chcesz? - głośno spytałam znudzona.
- A czego mam chcieć?
- Nie wiem, ale skradasz się do mnie, musisz coś chcieć. 
- Czyżby?
- Chciałeś mnie przestraszyć. - przypomniałam.
- Mylisz się.
- Naprawdę? Nuda i strach uczą, ale dopiero gdy miną. - westchnęłam i ponowiłam pytanie. - Nie zaskoczysz mnie. Czego chcesz?
<Jakiś pies, z którym będzie się fajnie pisać?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz